"Miejsce, w którym jesteś teraz jest sumą każdej decyzji jaką podjąłeś. Jeżeli nie lubisz miejsca, w którym się znajdujesz, zacznij podejmować inne decyzje." - Dave Ramsey

3 września 2013

Kamienie


Gdy byłam mniejsza bardzo lubiłam kopać po drodze kamyki jak szłam ścieżką. To po prostu było fajne, ale denerwowałam się, kiedy ktoś zabierał ten kamyk dla siebie bądź mama zabraniała mi kopać. Teraz już z tego nieco wyrosłam nim zrozumiałam, że kiedy jesteśmy starsi wciąż je kopiemy. W moim przypadku są to niemałe problemy zdrowotne, bywają problemy rodzinne - regularne, do tego brak mi mądrości i sztuka jest zapanować nad emocjami tym bardziej w moim wieku. Każdy ma własnego Goliata. Najgorzej jest, gdy go nie widzimy, bo to oznacza, e się przyzwyczailiśmy. Rozpoznajesz swojego?



Jako chrześcijanie jesteśmy smagani tym intensywniej, bo Bóg się o nas szczególnie troszczy. Na razie nie jesteśmy gotowi, aby przyjąć dziedzictwo. Kto mądry postanowiłby przekazać swój dobytek dwudziestoletniemu synowi lub córce jeśli na dodatek ten był narkomanem? Heh, rzecz jasna nie uważam Bożych dzieci jedynie do dwudziestu lat ani tego, że wszyscy ćpamy. Chodzi mi po prostu o to, że Jezus chce nam przekazać dziedzictwo, ale do tego potrzebne jest wyszkolenie. Poza tym część tego dziedzictwa już jest z nami. Ojciec utrzymuje swoje dzieci - ubiera ich i karmi, a nasz Ojciec nie jest gorszy [Rzymian 8my rozdział]. Te problemy są nam potrzebne, ponieważ przez to nasze charaktery stają sie podobne do charakteru Chrystusa, On dobrze wie czym jest ból i nie musisz obawiać się, że cię nie zrozumie. Kamyki możemy kopać lub potykać się o nie. Możemy też się nimi sami kamieniować lub pozwalać by inni to robili. Jeżeli to nie kamyk, lecz głaz to możemy jeszcze na nich usiąść. Wprawdzie mamy jeszcze jedną opcję, ale najpierw przyjrzyjmy się pokusom.

Kopać kamyki oznacza odkładać problemy na potem mimo, że je widzimy.
Robimy to, kiedy nie rozważamy ich, nie szukamy woli Bożej, a ten sposób nie pozwalamy się niczego nauczyć. Potem o tym pomyślimy! Myślę jednak, iż każdy ma jakiś inny sposób, ponieważ każdy z nas ma tendencję do omijania prawda  powodu grzesznej natury z którą się rodzimy. Zranieni ludzie ranią, letni chrześcijanie wmawiają sobie, że te kary ich zbawią bez pokuty, a współcześni filozofowie główkują jaką nową książkę by w związku z tym napisać. Ja używam „zastępczości”.  Czas zajmuję określonymi rozrywkami, serce licznymi zastępczymi emocjami. Używam zachcianek zamiast potrzeb. Innym przykładem  kopania kamyka jest nieplanowanie. Jeżeli odnosisz porażkę nie planując, to odnosisz porażkę zaplanowaną. W ten sposób kamyk przeradza się w kamień, a potem w głaz i problem narasta, powiększa się niczym niewinna dziura w basenie. Jak wygląda twoje kopanie kamyka?


Potykanie się o kamyk polega na świadomej nieświadomości, gdy mniej więcej wiesz, czego nie wiesz. To może być klasyczna nieświadomość, kiedy nawet nie wiesz, że nie wiesz. Oprócz używania zastępczości wmawiasz sobie, że go tam wcale nie ma.  

Teraz to już nie kamyk, kamień, lecz głaz. No i siedzisz.

Teraz już nie możesz się potknąć ani kopnąć. Jeden trup pociąga za sobą lawinę zupełnie jak kamyk. Oj, przepraszam – głaz. Siedzenie na głazie to innymi słowy bierność. Wszystko jest już obojętne, życie jest bez sensu. Nie robisz tego, co możesz i nie modlisz się o to tak, aby Jezus wykonał resztę.


Życie nie jest usłane różami, ale kamieniami! Ominięcie kamieni jest niemożliwe, ponieważ wszyscy chcąc czy nie chcąc po nich deptamy. One są na naszej drodze zawsze, nigdy nie będziesz doskonały, każdy popełnia błędy. Kamyki nie są tylko okolicznościowe, lecz także duchowe. Każdy z nas ma jakieś samo zwiedzenie, jakąś twierdzę. To może być problem duchowy. Monotonia, nieprzebaczenie, coś się wali nie wiadomo z jakich przyczyn, depresja, uzależnienie. Inaczej to może być coś, co miało miejsce w przeszłości. Jakieś słowo, wyzwisko, rozstanie, rozwód rodziców. Zlokalizuj to!


A więc jest jeszcze jedna opcja. To jest twoja decyzja, a jej elementem jest pokora. Wiele z naszych kamieni są duchowe. Nie wszystkie, bo np. nałóg ojca, jest kamkiem złych zdarzeń, ale jeśli mu nie przebaczysz to zamiast chleba [miłującego serca] – dasz kamyk [twarde serce], ale nie twojemu tacie, lecz sobie. Uczynisz z własnej woli kamk emocjonalny i duchowy.  To jest [szybko wspominam] czwarta pokusa jaką jest samoukamieniowanie. Ale rzecz jasna nie pomniejszam roli naszego szacunku i czystości wobec innych,. Bo tak naprawdę z obfitości serca mówią usta i dajesz to, co masz. Zbadaj swe serce.


Jeżeli pragniesz uwolnienia, odpocznienia, radości, przeznaczenia – złóż cały ten bagaż u stóp Jezusa. To nie jest kolejna teoria. Biblia jest praktyczna. Bóg potrafi niszczyć kamyki, kamienie i głazy to nie jest dla Niego żaden problem. To nie oznacza, że będziesz musiał spełniać całe prawo, po prostu utrzymuj z Nim relację, szukaj Go, a to cię zwoła do pokuty i będziesz wiedział, co masz robić. Nic nie jest dla Niego za trudne! On miażdży to wszystko! Nie przepowiadam ci HajLifu, ale przepowiadam Big Life! Choćby nie wiem jaki był sztorm – Jezus zawsze będzie na twojej łódce i może nie będziesz brać udziału w imprezie na plaży, ale zamiast tego wypełnisz tą pustkę znikomości Kimś Wiecznym. To wszystko zmienia, radość mimo i ponad wszystko! On góry skaliste miażdży jednym Słowem. Do ciebie dzisiaj mówi – „Chodź!”. Tylko musimy przestać zatykać swoje uszy. Musisz szukać Jego Słowa, dzięki tej mocy, jaką jest miłość ilekroć przejdziesz po kamykach one się rozkruszą, głazy zapadną się pod ziemię, jak tylko w Jego imieniu je dotkniesz. Walcz w mocy Jezusa, On jest wszechmogący. On zna twoje serce, a mimo to wciąż cię kocha i się ciebie wcale nie wstydzi. Rozumie to wszystko lepiej niż ty sam i akceptuje cię z twoimi wszystkimi słabościami, ale tylko poprzez twoje posłuszeństwo On może z nich zrobić wielkie cuda! Dzięki Jego krwi przelanej za ciebie na krzyżu możesz zostać uwolniony. Nie polegaj sam na sobie. Bożym standardem jest więcej niż doskonałość, a tylko On taki jest [właściwie On to przewyższa]. Jezus wypił kielich gniewu Bożego za ciebie, teraz ty możesz pić kielich radości świętując Jego zmartwychwstanie. Wołaj. Nic ci dzisiaj nie potrzeba oprócz otwartego nieba!

Kawałek raczej na inny temat, ale jeżeli muzyka Cię odpręża...
Tylko nie traktuj jej jak zastępczość, lecz jako dodatek do życia.


_____________________

Kazanie o prawdziwej relacji z Bogiem [KLIKNIJ] 

Czytaj mój artykuł na temat pełni łaski Bożej

Czytaj inny artykuł [króciutki] na temat sztormów w życiu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie